Uwaga! Strona tymczasowa. Witryna jest w przebudowie!
Niektóre treści mogą się czasowo niepoprawnie wyświetlać. Przepraszamy za niedogodności.

Katarzyna Rogowska
 „Poszukiwanie”. Prace z lat 2021-2022

Teatr Lalek Arlekin im. Henryka Ryla w Łodzi, ul. Wólczańska 5
Czas trwania: styczeń – czerwiec 2023
Wernisaż 20.01.2023, godz. 17.00


Joanna Ossowska-Struszczyk: Co musi nagromadzić się w człowieku, aby nagle, w ciągu dwóch lat, stworzyć taką różnorodność postaci?
Katarzyna Rogowska: Przez wiele lat gromadziło mi się w głowie wiele pomysłów, które chciałam zrealizować, ale niestety, nie dysponowałam czasem, aby móc to zrobić. Gdy już się udało, zaczęłam przecierać swój własny twórczy szlak i z czasem  pojawiało się coraz więcej wyobrażeń. Właściwie zawsze towarzyszyło mi ich wiele i po prostu miałam w końcu sposobność przelać je na prace w postaci lalek. 

– Ale dlaczego akurat lalki? 
– Od urodzenia towarzyszyła mi jakaś lalka, ale już jako dziecko irytowało mnie, że są do siebie bardzo podobne i marzyłam, aby móc stworzyć w stu procentach swoje niesamowite lalki, których jeszcze nikt nie widział. To marzenie ewoluowało i efekt tego widzimy dziś. 

– Twoje lalki zwracają uwagę precyzją wykonania, dbasz o każdy szczegół, poczynając od dłoni po elementy strojów. Nie zdziwiłabym się, gdybym pod lupą zobaczyła linie papilarne na ich wysmukłych palcach. Czemu służy taka precyzja? Czy chodzi tylko o warsztat?
– Warsztat jest bardzo ważnym elementem, bez tego pojawiają się ograniczenia. Stale nad nim pracuję. Lubię przykuwać uwagę odbiorcy poprzez detale, według mnie dzięki temu lalka potrafi więcej powiedzieć i ,,ożyć”. Dodatkowo, praca nad każdą lalką to dla mnie forma medytacji, a mnogość szczegółów tylko ją potęguje. 

– Moją uwagę zwracają też ich oczy, często przymknięte, co interpretuję jako skupienie, znak prowadzonego życia wewnętrznego. Ciekawi mnie, o czym myślą Twoje lalki?
– Każdą lalkę zaczynam od wyrzeźbienia twarzy i robię to tak długo, dopóki jej wyraz nie wyzwoli we mnie emocji. A jak finalnie będzie wyglądała? Tego nigdy nie wiem. Wiele rzeczy robię chyba podświadomie, ponieważ zawsze, na pierwszym miejscu stawiam swoje odczucie wobec własnej pracy.  Chcę, aby miały w sobie pierwiastek ludzki i wyzwalały emocje w odbiorcach. Wiele osób pyta mnie i zarzuca mi ,,a czemu one takie smutne, nie można uśmiechniętej zrobić?” Można, ale tutaj wracamy do jednej z powyższych odpowiedzi, a propos lalek, których przesyt miałam w dzieciństwie. Przyklejone uśmiechy, które zazwyczaj mają lalki, są bez wyrazu i nie czuję potrzeby, by to powielać. Melancholia i smutek to emocje, które w sztuce są dla mnie o wiele bardziej interesujące. A o czym myślą moje lalki? Sama jestem ciekawa...

– Czy to, że często są to typy męskie to przewrotność, ucieczka od stereotypu lalki? Czy miałaś jakąś inną motywację?
– Lalka zazwyczaj kojarzy się z kobiecą sylwetką. Kilka lat temu sama miałam pomysły na lalki przedstawiające tylko kobiety.  Z czasem dostrzegłam więcej możliwości poszukiwania charakteru w męskich sylwetkach. Z drugiej strony, podczas rzeźbienia jakiejś twarzy staram się na początku nawet nie nadawać jej płci licząc, że może tym razem wyjdzie kobieta. Tak było w przypadku tworzenia mojej lalki Modliszki. Chciałam, aby koniecznie była to kobieta, jednak po ukończeniu różnie jest interpretowana, w 70 procentach raczej jako mężczyzna, i nawet bardziej mi się to podoba. 

– Czy materiały, których używasz także są nieoczywiste? 
– Myślę, że tak. Używam modeliny jako masy rzeźbiarskiej. Stawiam też na różnorodność tkanin i materiałów.  Eksperymentuję. Zaczynam wprowadzać drewno, czy poliwęglan. Elementy te to zwykła nieożywiona materia, a ja staram się w finalnej formie sprawić wrażenie posiadania duszy. Zbliża mnie to do tego, co uważam za piękne, choć być może nieoczywiste.

– Podczas ustawiania wystawy okazało się, że niektóre lalki świetnie się ze sobą czują, można powiedzieć, że „gadają ze sobą”. Czy tworząc je myślisz o relacjach między nimi? Czy po prostu jest z nimi tak, jak z ludźmi - szukają się i znajdują?
– Zdecydowanie to drugie. Każda jest dla mnie raczej indywidualnością.

– Wystawie nadałaś tytuł „Poszukiwanie”, do czego ono Cię prowadzi? 
– Stale poszukuję i eksperymentuję, ale ta wystawa to pewna ,,klamra" mojej twórczości. Zrealizowałam różnorodność tematów, która mnie interesowała. A co będzie dalej? Zobaczymy. Być może będzie to zaskoczenie.

*****
Katarzyna Rogowska jest absolwentką Liceum Plastycznego w Nałęczowie o specjalizacji „Projektowanie zabawek artystycznych”. Studiowała Historię sztuki na Uniwersytecie Łódzkim. Obecnie jest częścią zespołu pracowni plastycznej Teatru Lalek Arlekin im. Henryka Ryla w Łodzi, na stanowisku mechanizatorki.